Zakupiliśmy nowe buty. Skórzane, idealnie leżą na nodze, pracowicie je zaprawiamy, wkładamy na nóżki i w teren! I… auć… lewy jakby obciera dużego palucha? Podbicie uciska ostro Achillesa?
Cóż… sam się tak urządziłem

Buty dopasowane, żadnych prób rozchodzenia w domu – otarcie i nadwyrężenie stawu dużego palca…
Holender – ale nikt za mnie ich nie rozchodzi… a szkoda mi stóp na rozłażenie butów „na twardziela”, zwłaszcza, że może się to skończyć nawet zapaleniem ścięgna i gipsem. Mam sam siebie wykluczyć z leśnych eskapad?! No way! W ruch poszło google. Problem okazał się powszechny. Jedna z opcji to wizyta u szewca – włoży but na kopytko, rozklepie.. Zaraz, zaraz… rozklepie? Nie… nie po to pieściłem woskami skóre i wdychałem terpentynę, żeby mi szewc traumatycznie traktował buta, i to na dodatek „na oko” (a właściwie na kopytko

) zamiast na moją stopę, zwłaszcza, że posiadam dość odczuwalną asymetrię między lewą a prawą stopą. Szukamy dalej… Moczenie wodą. Wolne żarty. Szperam po jakimś amerykańskim forum – włóż do buta foliowy worek, wypełnij go wodą , całość wrzuć do zamrażarki. Cholera – buty rozciąga się tak samo jak rozkłada Inovy ?

Kolejny sposób – chemiczny. Niektórzy proponują waciki ze spirytusem. Pachnie mi to jakimiś obtarciami zanim skóra się rozciągnie. Decyduję się na dedykowany preparat Palc.
Tym razem staram się zadziałać z głową

Najpierw talk z alantanem, potem cienka i gruba skarpeta. Z butów wyjmuje wkładki (nie zależy mi na za dużych butach – 2x skarpetka + wkładki = nadmierne zdefasonowanie buta). Preparat rozpylam na podbicia oraz w przeciwległych końcach butów. Ma rozciągnąć skórę i odparować pozostawiając ją w zmienionym stanie. Zakładam, sznuruję starannie ze dobrze dosuniętą do buta stopą. Następnie chodzimy – spokojnie, po domu, czasem przykucnąć. Jak długo? Wyznacznikiem powinno być subiektywne odczucie dyskomfortu – nie pozwólcie by powstały jakieś obtarcia. Po jednej takiej sesji sprawdźcie jak leżą buty w warunkach normalnych – 1 para skarpet i wkładki. Nadal cisną? Pryskamy i powtarzamy operację. Kiedy już odczujecie znaczny wzrost komfortu – zróbcie krótki spacerek w pobliżu domu – naturalny chód, wejście po schodach itd. Aktywność ruchową należy zwiększać stopniowo – przekonałem się na własnej stopie czym kończy się zbyt entuzjastyczny zryw

W moim przypadku but dopasowywał się idealnie i bezboleśnie mimo haluxopodobnego nadwyrężenia stawu. Preparat nie dawał wrażenia mokrych stóp, nie powodował odparzeń czy innych zmian skórnych, miał przyjemny zapach. Nie spowodował też rozciągnięcia na zasadzie miejscowego zdefasonowania – but zachował swą formę, nie jest niegdzie w sposób widoczny „wypchany”. Nie dopuście do zbytniego rozczłapania buta. Dołożenie później wkładki może dać fatalne skutki. Zrobiłem tak kiedyś – podniosłem podbicie o jakieś 3-4 mm. But w rejonie pięty zaczął się defasonować. Jeden szew przypłacił to życiem. Przez dokładanie/ wyjmowanie wkładek nie symulujemy zmiany rozmiaru stopy a jedynie przesuwamy ją względem buta, który jest fabrycznie dopasowany do anatomii stopy, a później przez nią rozciągany w jeden określony sposób.
Reasumując – jestem zadowolony z Palc’owej mikstury rozciągającej – nie wpływa negatywnie na skórę buta i komfort stopy, rozciąga proporcjonalnie, umożliwiając nadanie procesowi rozciągania płynnego przebiegu. Nie odnotowałem też negatywnego wpływu na impregnację – buty nadal nie przemakają
Tyle z moich eksperymentów. Zapraszam do dzielenia się waszym doświadczeniem – z zakresu zarówno rozciągania obuwia jak i radzenia sobie z otarciami, uciskaniem.
Podziękowania dla Axe za udostępnienie preparatu
